nigdzie z nami pójść.
– Bo wtedy nie miałam ochoty – odparła opryskliwie. Lily pomogła dzieciom się ubrać. Gdy przepychając się zbiegły po schodach, spotkały Beę, która zajrzała się przywitać. Starsza kobieta rozpromieniła się na widok rozradowanych i podekscytowanych dziecięcych buzi. – Jakie macie plany na dzisiaj? – zapytała. – Wybieramy się do wesołego miasteczka! – wykrzyknął Alex. – Pójdziesz z nami? – Dawno już z tego wyrosłam – odrzekła ze śmiechem. – Lily, odkąd tu jesteś, dzieciaki są naprawdę szczęśliwe. – Och, wyprawa do miasteczka to pomysł Thea. I bardzo dobrze, że z nami pójdzie, ponieważ trochę się boję szybkiej karuzeli i kolejki górskiej. Prawdopodobnie nie wsiądę i będę się tylko przyglądała. W tym momencie Theo zszedł na dół. Bystrej i spostrzegawczej Beatrice natychmiast rzuciło się w oczy, że jest spokojny i odprężony. Domyślała się, że to skutek obecności Lily w domu. Nieraz oboje z Joem ubolewali, że ten przystojny i wciąż jeszcze młody mężczyzna po śmierci żony całkowicie zamknął się emocjonalnie i nie zamierza związać się już nigdy z żadną kobietą. Wyglądało jednak, że obecnie pod wpływem nowej niani zaczyna znów budzić się do życia. Bea przykucnęła i zapięła Tomowi sandałek. Pomyślała, że byłoby wspaniale, gdyby ta miła, inteligentna i serdeczna dziewczyna została tu na stałe. Skorzystałby na tym nie tylko Theo, lecz także dzieci, które najwyraźniej ją uwielbiają. Ale nawet, jeśli pobyt Lilywdomu rodziny Montague okaże się jedynie tymczasowy, być może pozwoli Theodore’owi pojąć, że nie powinien spędzić reszty życia na nieustannej żałobie i poświęcaniu się wyłącznie swym dzieciom i pracy, lecz mógłby związać się ponownie z inną kobietą. Wstała i poprawiła Frei wstążkę we włosach. – Idźcie i bawcie się dobrze – rzekła, po czym zerknęła z wahaniem na Thea. – Najwyższa pora, by Lily też się trochę rozerwała. Może zaproś ją do jakiejś eleganckiej restauracji. Niewątpliwie zasłużyła na odpoczynek po ciężkiej pracy, jaką tu wykonuje – powiedziała otwarcie, gdyż po tylu latach czuła się bardziej członkiem tej rodziny niż tylko sąsiadką. Dziewczyna zaczerwieniła się i chciała zaprotestować, lecz Theo ją ubiegł: – Świetny pomysł, Beatrice. Mogłabyś wyświadczyć mi przysługę i wieczorem dać dzieciom kolację, a potem położyć je spać? – Naturalnie! – odrzekła starsza kobieta, uradowana tym, że jej drobna intryga się powiodła. – Przygotowałam pieczone kurczęta na zimno i sałatkę – oznajmiła Lily. – Poradzę sobie – zapewniła ją z uśmiechem Bea. – A przed snem opowiesz nam bajkę? – zapytał Alex. – Lily zawsze opowiada nam wspaniałe historie o małej dziewczynce i jej przyjaciółce dobrej wróżce. Beatrice uniosła ręce w udawanym przerażeniu. – Nie potrafię opowiadać bajek. Ale mogę poczytać wam na dobranoc. Czy to wystarczy? Siedząc z Theem w wytwornym lokalu, Lily odzyskała pewność siebie. Ogarnęło ją zakłopotanie, kiedy Bea niemal narzuciła mu