Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/kwiatek.wroclaw.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra17/ftp/kwiatek.wroclaw.pl/paka.php on line 5
spojrzał na Marle nienaturalnie powiekszonymi zrenicami.

spojrzał na Marle nienaturalnie powiekszonymi zrenicami.

  • Gotard

spojrzał na Marle nienaturalnie powiekszonymi zrenicami.

28 February 2021 by Gotard

317 - Tak, wiem, ¿e wygladam teraz troche inaczej, ale to dlatego, ¿e miałam powa¿ny wypadek - wyjasniła pospiesznie. - Teraz jestem ju¿ prawie zdrowa. Conrad zmarszczył brwi. - Obciełam włosy, ale... - Nie jestes Marla. - Conrad oderwał od niej wzrok i spojrzał gniewnie na Nicka. - A ty nie jestes moim zieciem. - Znowu popatrzył na Marle podejrzliwie przez grube szkła. - Marla... była tu niedawno... z me¿em. - Nie, tato, nie byłam tu jeszcze. Nie moge mówic za Aleksa, ale... - Była tu, do diabła. Ty tu nie byłas - powiedział dr¿acym ze złosci głosem, gniew zaczerwienił jego twarz. - Jestes intruzem, niczym wiecej. Jak zawsze. Ty te¿. Nikt was tu nie prosił. - Wskazał na parapet, na którym stały zdjecia Marli, Aleksa i Cissy. Koło nich stał oprawiony w złocona ramke portret Jamesa zrobiony wkrótce po urodzeniu. - To jest Marla i jej rodzina. - Tak, tato, wiem, przyjechałam tu z Nickiem, bo on mógł mnie tu przywiezc i … - I pomyslałas sobie, ¿e poniewa¿ stoje ju¿ jedna noga w grobie, mo¿esz tu przyjsc i puszczac mi dym w oczy. - Patrzył na nia z pogarda, a Marle nagle przeszedł lodowaty dreszcz. Przypomniała sobie, ¿e w przeszłosci ten człowiek nieraz patrzył na nia tak pogardliwie. - Nigdy nie zrozumiesz, co? - sapnał z furia. - Nie jestes moja córka. - Ale... - zaczeła Marla i urwała nagle. Zbladła gwałtownie, zadr¿ała. Kurczowo chwyciła za porecz łó¿ka. Otworzyła szeroko oczy, jakby nagle doswiadczyła objawienia. - O, mój Bo¿e... - Zabieraj sie stad, Kylie - wyszeptał z trudem Conrad, patrzac na nia z nienawiscia, wyolbrzymiona jeszcze przez powiekszajace szkła okularów. Grymas gniewu wykrzywił jego twarz. -I nigdy nie wracaj. Nie dostaniesz ode mnie ani 318 centa, rozumiesz? - Z trudem siegnał do guzika intercomu. - Wynos sie stad. No, ju¿! Marla cofneła sie, przera¿ona. Na korytarzu rozległy sie szybkie kroki i do pokoju wpadła postawna pielegniarka o surowym wyrazie twarzy. - Pan Amhurst wzywał pielegniarke - wyjasniła, podchodzac do łó¿ka. - ¯yczy pan sobie czegos, panie Amhurst? - Tak - syknał Conrad z taka nienawiscia, ¿e a¿ troche piany wystapiło mu na blade usta. - Prosze zabrac stad tych ludzi i nigdy ju¿ ich tu nie wpuszczac. - Ale¿... to przecie¿ panska córka - powiedziała pielegniarka spokojnie, próbujac uspokoic pacjenta. - Te¿ cos! To nie jest moja córka, obojetnie co ta dziwka, jej matka, wygaduje. - Panie Amhurst! - wykrzykneła pielegniarka z udawanym zgorszeniem, choc, jak domyslił sie Nick, była pewnie przyzwyczajona do napadów złosci i jezyka starego.

Posted in: Bez kategorii Tagged: poród chomika, poród chomika, joanna liszowska w ciąży,

Najczęściej czytane:

Przeszedł przez kuchnię do pokoju, kolejne światła rozjaśniły

dom. Milla zamknęła oczy i czekała, aż Diaz wróci. Zawsze wracał. .. Wziął ją za rękę i pociągnął za sobą. - Chyba chciałabyś odwiedzić toaletę - powiedział, a ona ... [Read more...]

309 - 21 - Arturo Pavon lubił powtarzać wszystkim, że nigdy nie zapomina ... [Read more...]

an43

456 -30- ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 kwiatek.wroclaw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste