Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/kwiatek.wroclaw.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra17/ftp/kwiatek.wroclaw.pl/paka.php on line 5
- A ty? Czy ty także tego chcesz? Przytaknął bez słowa. Mimo że zdołał oswobodzić

- A ty? Czy ty także tego chcesz? Przytaknął bez słowa. Mimo że zdołał oswobodzić

  • Gotard

- A ty? Czy ty także tego chcesz? Przytaknął bez słowa. Mimo że zdołał oswobodzić

05 March 2021 by Gotard

się z koszmaru przeszłości, wciąż jeszcze miał on nad nim wielką władzę. Nadszedł czas, żeby ponieść konsekwencje dawnych czynów. - Opowiedz mi o wszystkim - poprosiła. Objął ją ramionami, przymknął oczy, a potem podniósł się razem z nią. Zarzuciła mu ręce na szyję i spojrzała mu w oczy, kiedy wolnym krokiem niósł ją na ich letnie łóżko. - Przywykłem do tego, że zawsze wygrywam. Ze zawsze mi się szczęści. Ale półtora roku temu zaczęła się dla mnie zła passa. To było niczym fatum. Tymi słowami rozpoczął swoją spowiedź. Jego stłumiony szept dobiegał do niej z sąsiedniego posłania. Przebrali się obydwoje w nocne stroje i położyli po obu stronach podwójnego łóżka, gdzie wiele już razy prowadzili szeptem rozmowy przed snem. - Faraon i inne hazardowe gry stały się przyczyną mojej klęski. Nie można posłużyć się w nich żadną strategią. Stawia się pieniądze i czeka, co z tego wyniknie. A ja lubiłem wygrywać w faraona. - Dlaczego? - Sam nie wiem. Czułem się wtedy... wybrańcem losu. Ulu - bieńcem fortuny. Wiem, że brzmi to absurdalnie. - Poduszka zaszeleściła, gdy przekręcił głowę, żeby spojrzeć w górę. - Lecz jeśli wygrana była błogosławieństwem, to przegrana, jak łatwo sobie wyobrazić, przekleństwem. Ale sądziłem, że zdołam odwrócić koło fortuny. Nie potrafiłem z tego zrezygnować. Jeszcze jeden rzut kości, jeszcze jedna partia kart! Koniecznie chciałem odzyskać swój status szczęściarza. - Dlaczego tak cię to pociągało? Zastanowił się nad jej pytaniem. - Myślę, że hazardowe gry odwracały moją uwagę od innych rzeczy. - Na przykład od czego? - Na przykład - zawahał się - od tego, że mam wszystko, czego mógłbym zapragnąć, ale wciąż nie jestem szczęśliwy. Miałem coraz więcej, a jednak nie mogłem... - Zapełnić tym pustki? Odwrócił głowę w jej stronę i patrzył na nią przez chwilę, a potem powoli, z przygnębieniem przytaknął. - Mów dalej. Alec znów zapatrzył się w baldachim, z rękami podłożonymi pod głowę. - Im dłużej w tym tkwiłem, tym gorzej mi szło w grze. Nie potrafiłem się pogodzić z klęską. Robert kilkakrotnie ostrzegał mnie, ale go nie słuchałem. Wreszcie ograniczył mi fundusze, żeby mnie zmusić do rezygnacji z hazardu. W gruncie rzeczy nie miał wyboru. Zrobił to dla mojego dobra. Tylko że ja nie zamierzałem rezygnować, zacząłem za to po cichu pożyczać pieniądze na procent, żeby mieć z czego żyć, póki nie zacznie mi się z powrotem powodzić i nie powrócą wygrane. To był fatalny pomysł, wiem o tym. W każdym razie wszyscy co ważniejsi lichwiarze londyńscy dowiedzieli się, że jestem spłukany, i nie chcieli mi już pożyczyć ani pensa. A potem było jeszcze gorzej. - Co się stało? - Niektórzy z moich wierzycieli zaczęli mnie nachodzić. Zapożyczyłem się, jak tylko mogłem, u przyjaciół, ale nie potrafiłem się zmusić, żeby prosić ich o więcej. Nawet zrujnowany hazardzista ma swój honor. Czułem wstręt do samego siebie. O mało nie znalazłem się w więzieniu za długi, a wiedziałem, że Robert by mnie stamtąd nie wyciągnął. Powiedział mi to zresztą. Obawiał się, że to jedyny sposób, żebym się opamiętał. Becky słuchała w milczeniu. - Cóż, wiedziałem, że jeśli pozwolę się zamknąć, będzie to koniec lorda Aleca Knighta, przywódcy londyńskich hulaków. Wystarczającym złem było już to, że z dnia na dzień stałem się kimś, kto wszystko przegrał. Więzienie za długi uczyniłoby mnie całkowitym wyrzutkiem. Być może życie, jakie wiodłem w towarzystwie, było niewiele warte, ale było jedynym, jakie znałem. Utraciłem zdolność rozsądnego myślenia i zrobiłem coś niewiarygodnie głupiego. - Co? - Pożyczyłem pieniądze od Dunmire'a. - Alec obrócił się na bok i wsparł podbródek dłonią. Oczy połyskiwały mu w mroku. - To człowiek z półświatka, na wpół kryminalista, właściciel kilku podejrzanych domów gry na East Endzie, a także burdeli i nędznych tawern,

Posted in: Bez kategorii Tagged: andrzej turski żona, kurdej szatan mąż, izabela janachowska tancerka,

Najczęściej czytane:

błękitne oczka, różowy nosek, miniaturowe usteczka.

Cud natury. I wrzask, którego Ash, mimo najlepszych chęci, nie mógł uznać za cud. Dziewczyna tymczasem wyciągnęła z samochodu ... [Read more...]

Oczywiście nikt się nie poruszył. Na placu zapanowała trumienna cisza.

- Oddaj mi miecz głupolu,- zasyczał doradca, wychodząc zza pozostałych wampirów.- Też ciebie to dotyczy, najemniczko... i żadnej magii, inaczej ona umrze! Orsana i Rolar wymienili spojrzenia. Oddać broń wrogowi – to oznacza pozbycie się ostatniej nadziej. Ja miałam lepszy wybór - magia zawsze była przy mnie... przynajmniej póki miałam głowę. Lereena nie wydała żadnego dźwięku, ale w jej stale pogardliwym spojrzeniu widoczny był strach i błaganie o pomoc. Zawahawszy się, Rolar ostrożnie położył miecz na ziemi i popchnął go w stronę doradcy. Ten się nachylił i go poniósł, z zadowolonym uśmieszkiem i orężem w ręce. Teraz oczekująco popatrzył się na Orsanę. ... [Read more...]

smarować ją masłem.

- Wiesz, że David Lerman jest po operacji wszczepienia endoprotezy stawu biodrowego? - Oczywiście, posłaliśmy mu kwiaty. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 kwiatek.wroclaw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste